Więcej zdjęć https://goo.gl/photos/WsnCQR9PPej5cQh49 |
Kościół w Łukowicy jest przepięknym drewnianym, barokowym kościołem, który w swoich zakamarkach skrywa wiele tajemnic.
Kościół został wybudowany w latach 1693-1697. Tak przynajmniej chcą oficjalne dokumenty, mówiące o barokowym pochodzeniu wnętrza oraz sylwetki (klasycznej dla tego okresu) kościoła. Im więcej badań, tym więcej pojawia się faktów świadczących o starszym rodowodzie kościoła, a przynajmniej jego fragmentów.
Istnieje podejrzenie (coraz bardziej uzasadnione) iż łukowicka świątynia została wybudowana i konsekrowana w XVI wieku, a później jedynie przebudowana w stylu barokowym. Jakkolwiek by nie było - kościół jest w trakcie renowacji wnętrza, podczas której odkrywane są coraz to nowe fragmenty polichromii. Być może nie najstarszych, ale olśniewających. Polichromie zostały odkryte niedawno - dosłownie kilka, kilkanaście lat temu
Kolejną łukowicką tajemnicą jest los figurek Matki Boskiej. Pierwsza - figura Matki Boskiej Loretańskiej - słynęła z łask, a przy konsekracji pierwszej świątyni (1520 r) powstało tu nawet sanktuarium loretańskie. Na początku XX wieku pojawiła się nowa figura, a o poprzedniej słuch zaginął. Druga zaś - gotycka figurka Matki Boskiej z Dzieciątkiem (datowana na XVI wiek), pewnego dnia znalazła się wśród zbiorów krakowskiego kolekcjonera (jak? dlaczego? nie zostało to wyjaśnione do dziś), później trafiła do Muzeum Narodowego, skąd została zrabowana przez hitlerowców.
Prawdopodobnym wydaje się również fakt, że słynny alchemik - Michał Sędzimir z Łukowicy - był chrzczony właśnie w tym miejscu. Powiadają, że chrzczony był w chrzcielnicy, która do dziś stoi w kościele. Faktem jest, że alchemik tu się urodził. Faktem jest również, że jego rodzice byli współdziedzicami Łukowicy i prawdopodobnie oni właśnie ufundowali pierwszy kościół. Logicznym wydaje się, że syn ochrzczony został właśnie w tym kościele. Pozostaje pytanie o chrzcielnicę - czy faktycznie jest wczesnogotycka?
Otóż nie.
U dołu ma wpisaną datę 1693, a górna część chrzcielnicy wyraźnie jest nowsza. Niemniej jednak pewne fakty wskazują na to, iż możliwe jest, że fragmenty chrzcielnicy pochodzą z XV wieku. Czy zatem alchemik był w niej chrzczony czy nie? Oto kolejna tajemnica.
Ostatnia niewiadoma dotyczy... zębów. Pomiędzy belkami zrębowymi znajdują się zęby ludzkie. Wieść gminna niesie, że biedniejsi ludzie z okolic też chcieli mieć udział w budowie świątyni. Ze względu na niedostatek nie mogli finansować budowy świątyni. Oddawali zatem swoje własne zęby, które zostały wstawione między belki - do dziś je można oglądać. Czy faktycznie takie jest pochodzenie tajemniczych zębów - nie wiadomo. Ale wiadomo, że kościół w Łukowicy skrywa jeszcze niejedną tajemnicę.
Opracowano na podstawie strony www.parafia.lukowica.org oraz z zasłyszanych informacji na miejscu (podziękowania dla fantastycznej pani przewodnik o niesamowitej wiedzy regionalnej.)
Oficjalne informacje:
Kościół św. Andrzeja w Łukowicy został wzniesiony w latach 1693-97, przed 1720 r.dobudowano do niego wieżę. Jest to budowla orientowana, trójdzielna. Nad prezbiterium i nawą jednokalenicowy dach kryty blachą. Przy wielobocznie zamkniętym prezbiterium dwie symetryczne przybudówki o ciekawym, ośmiobocznym kształcie. Na wschodniej ścianieprezbiterium Ogrojec z posągami z XVIII i XIX w. Wewnątrz strop ozdobiony XIX-wiecznąpolichromią, ołtarz główny z końca XVII w. z obrazem św. Andrzeja. W nawie kamiennachrzcielnica z 1693 r. Dawniej w kościele znajdowała się piękna rzeźba Matki Boskiej zDzieciątkiem z XIV w. zrabowana w czasie okupacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz